Życie

wtorek, 30 kwietnia 2019

Szlak nr. 525 - Sanktuarium


Ostatnimi czasy wybieramy szlaki troszkę mniej znane.
Mój małżonek przypomniał sobie o szlaku, który przechodził obok jego szkoły. Pojechaliśmy więc do moich teściów i weszliśmy na szlak w okolicach ich domu. 
Z centrum La Spezii należy wsiąść w autobus linii 21, P lub 11 i wysiąść w Fabiano Basso. A tam niedaleko apteki rozpoczyna się szlak nr. 525.  

Szlak do Sanktuarium Madonna dell'Olmo

Zaprowadzi on nas do Sanktuarium della Madonna  dell'Olmo. Szlak zaczyna się na poziomie morza a wznosi się na wysokość 280 m. n. p. m. Niby nie dużo, prawda? Jednak gdy stanęłam na początku szlaku, miałam w głowie tylko jedną piosenkę... śpiewaną przez Piotra Fronczewskiego "Schody".

Schody-szlak do Sanktuarium

Zdjęcie- zagadka wyszło przy okazji. No bo te schody to w górę czy w dół prowadzą? 
Powolutku idąc ciągle ku górze za plecami mieliśmy coraz piękniejsze widoki. Panoramę na La Spezie i okolice.

Panorama La Spezii

Większość szlaku prowadzi pomiędzy domami i oczywiście schody, schody, schody...
My trafiliśmy na niezbyt piękną pogodę, a widoki i tak były przepiekne.
Idąc w górę,  po drodze mijamy kościół w Fabiano Alto. 

Kościół w Fabiano Alto

Jest to kościół pod wezwaniem Świętego Andrzeja Apostoła. Kościół w obecnej formie istniej od XVIII wieku . W dawniejszych czasach istniał tutaj inny kościół w tym miejscu z czasem przebudowywany i powiększany.
My jednak uparcie, dalej szlakiem , a właściwie to schodami, schodami, schodami w górę...
W pewnym miejscu szlak przerywa jezdnia. Należy przejść na drugą stronę. Bardzo jednak uważajcie, bo przejścia (sygnalizacji) w tym miejscu nie ma.

Restauracja na szlaku

Szlak jest dobrze oznaczony, raczej nie można się zgubić. Przy okazji chciałam wspomnieć, że droga prowadzi obok bardzo fajnej restauracji. Warto tam zajrzeć na dobrą pizze. Szczególnie kolacje na tarasie z takim widokiem smakują jeszcze lepiej. Na pewno Wam opiszę kiedyś co i jak można tam zjeść.
Droga nasza dalej pięła się schodami ku Sanktuarium. 
Jak już dzieliło nas od osiągnięcia celu kilka stopni, zaczął padać deszcz. Ech... No cóż przecież do celu trzeba dojść. Udało mi się jeszcze uchwycić na zdjęciu piękną panoramę zatoki La Spezii.

Panorama La Spezii i okolic

A Sanktuarium witało nas już w rzęsistym deszczu. Zastaliśmy drzwi zamknięte, ale  niczego innego się nie spodziewaliśmy. 

Sanktuarium na szlaku nr.525

Troszkę historii... Początek kultu Madonny w tym miejscu sięga 1640 r. Gdy wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem namalowany na płycie łupkowej został umieszczony przy drodze. To właśnie przy nim podróżni zatrzymywali się na modlitwę. Nie wiadomo skąd pochodzi ów obraz, ani kto go namalował. W pierwszych latach wizerunek Madonny zwano Madonną del Monte (monte- góra, tłum.), ponieważ miejsce gdzie się ona znajduje jest na Monte Santa Croce. Pod koniec XVII wieku obraz zaczął być czczony tak bardzo, że postanowiono wznieść w tym miejscu Sanktuarium. W późniejszym czasie obraz zwano już Madonna dell'Olmo podobno od ogromnego Wiązu (Olmo- Wiąz, tłum.), który rósł na terenie świątyni. Przez ponad 170 lat liczba pielgrzymów stopniowo rosła. W 1838 roku podjęto decyzję o powiększeniu kościoła. W szczególności jako podziękowanie dla Madonny za jej wstawiennictwo podczas epidemii dżumy w 1817 r. I tak 8 kwietnia 1844 r. ks. Filippo Farina pobłogosławił Sanktuarium della Madonna dell'Olmo.
Po dziś dzień Świątynię odwiedzają pielgrzymi. A co roku w drugą niedzielę maja odbywa się pielgrzymka z Fabiano Basso aż do Sanktuarium. Dokładnie drogą szlaku nr. 525. Za dawniejszych czasów, podobno wierni pokonywali tą trasę na kolanach. Obecnie, niektórzy skracają sobie nawet samą drogę, idąc w górę dopiero od restauracji którą mijaliśmy .

My podumaliśmy chwilkę w deszczu przed Sanktuarium. Skryliśmy się pod niewielkim daszkiem , aby zjeść kanapkę i napić ciepłej herbatki z termosu. W tym czasie, deszcz przestał padać aż tak rzęsiście. Co pozwoliło nam na rozejrzenie się po placu przed kościołem. 

Plac przed kościołem

I udaliśmy się w drogę powrotną.  Jest wprawdzie możliwość kontynuowania szlaku nr. 525, który jeszcze dalej pnie się w górę, my jednak woleliśmy juz nie kusić losu przy takiej pogodzie. W tym miejscu chciałam Wam bardzo zwrócić uwagę na jedną rzecz... Pamiętajcie kamienie po deszczu są bardzo śliskie! Trzeba bardzo uważać.  Cały szlak jest złożony ze schodów z kamienia. Nawet przy dobrym obuwiu o poślizg nie trudno.
Bardzo ostrożnie zaczęliśmy schodzić w dół. A było i czym się zachwycać. Ja w ogóle uwielbiam Włochy wiosną. Ta eksplozja barw, zapachów...

Kwitnące kwiaty wzdłuż szlaku

Podsumowując.
 Szlak bardzo krótki, wejście zajęło nam około 40 min. Szliśmy powolutku, nie spiesząc się. Jest to też dość prosty szlak, choć to zależy jak komu idzie wchodzenie po schodach. Uważać tylko trzeba bardzo przy ewentualnym deszczu. Uwaga bywa ślisko!!! Szlak nr. 525 jest dobrze oznaczony. Zaznaczam to, bo różnie to bywa we Włoszech ze znakowaniem szlaków. 



10 komentarzy:

  1. Sanktuariów ci w Italii dostatek. Też odwiedzamy. :) I te blizsze i te dalsze. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna wyprawa i cudne widoki !
    A schody to w górę :)
    pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ze schodami, zgadza się w górę! Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Ciekawe i piękne krajobrazowo miejsce. Bardzo ładnie sfotografowałaś te schody w górę z mchem na bokach stopni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Stopni było tyle, że w pewnym momencie przestałam je liczyć. A za każdym zaułkiem, zakrętem były kolejne. Naprawdę fajny szlak i to właściwie "pod nosem".

      Usuń
  4. Szlak z takimi schodami (w górę, oczywiście) i w dodatku z atrakcjami kulinarnymi po drodze wart jest przejścia.
    Tylko trzeba byłoby najpierw dostać się do Italii;)))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha... No tak. Ten akurat szlak do przejścia w Italii. Ps. A schody oczywiście w górę. :)))

      Usuń
  5. Ale te schody hipnotyzują wzrok :) Wiosna wszędzie jest niesamowita, tylko inne zapachy, bo kolory pewnie podobne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak tutaj kwitną inne roślinki i inne w Polsce, a część się pokrywa. Ale ja z powodu alergii mam troszkę ciężko. Szczególnie mnie drażni kwiat pomarańczy, choć same pomarańcze mi nie szkodzą. Mimo uczulenia, nie wyobrażam sobie siedzenia wiosną w domu. Kocham wiosnę!!!

      Usuń