We Włoszech częściej niż "tłusty czwartek" obchodzi się "tłusty wtorek". Jest to ostatni dzień karnawału. Kolejny dzień to Środa Popielcowa i początek Wielkiego Postu. Dlatego we wtorek należało zjeść wszystko co tłuste, aby nic się nie zmarnowało i nie kusiło przez kolejne postne dni. W tłusty wtorek odbywają się także, w większości miast i miasteczek, ostatnie zabawy karnawałowe. A w domach piecze się różne słodkości. Są i bomboloni (podobne do pączków), i chiacchiere ( czyli faworki).
Ja oczywiście zdecydowałam się na zrobienie pączków. Niestety nie miałam dżemu z róży. Zadowoliłam się dżemem ze śliwek i moreli.
Przepis kilka lat temu znalazłam w internecie. Przepraszam, nie mogę podać czyj to przepis. Spisałam na kartkę i dodałam do notatnika, bez autora.
Składniki :
600 gr. mąki, 3 duże żółtek, 80 gr. cukru, 80 gr. roztopionego i ostudzonego masła, 40 gr. świeżych drożdży, 250 ml. letniego mleka, 1 łyżka alkoholu (np. rum), szczypta soli. No i marmolada lub dżem do wypełnienia. Smak jaki kto lubi.
Najpierw robię zaczyn z drożdży. Do miski rozkruszam drożdże, dodaję łyżeczkę cukru, łyżkę mąki i troszkę mleka. Rozprowadzam wszystko, aż drożdże się rozpuszczą. Przykrywam ściereczką, odstawiam w ciepłe miejsce na jakieś 20 min aż drożdże zaczną pracować.
Po tym czasie do rozczynu dodaję pozostałe składniki i mieszam. Gdy już wstępnie składniki są wymieszane przekładam na stół i wyrabiam ciasto jeszcze przez kilka minut. Ciasto powinno być dość elastyczne i nie kleić się do rąk.
W misce oprószonej mąką odstawiam ciasto do wyrośnięcia na około 50 min. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz króciutko wyrabiam. Rozwałkowuję na dość gruby placek i szklanką wykrawam pączki. Dzięki temu każdy pączek jest tej samej wielkości. Ja z każdego kawałeczka ciasta robię w rękach jeszcze raz kulkę, delikatnie ją spłaszczam i odkładam na deskę wyłożoną papierem do pieczenia.
Przykrywam ściereczką i jeszcze raz pozostawiam do wyrośnięcia. Tym razem na około pół godz.
W garnku rozgrzewam tłuszcz. Wiadomo, że pączki należy smażyć w głębokim tłuszczu. Są różne szkoły. Smażenie na smalcu, na oleju, na mieszaninie obu produktów. Ja smażę na oleju.
Olej musi być dobrze rozgrzany. Ja to sprawdzam przy pomocy drewnianej łyżki. Gdy wokół końcówki łyżki zanurzonej w oleju, tworzą się bąbelki, znaczy że olej jest już dobrze rozgrzany.
Wówczas delikatnie wkładam pączki do garnka stroną na której leżał pączek, do góry. Dzięki temu ta "przygnieciona" strona, ma szansę jeszcze podrosnąć.
Pączki smażymy po około 2-2,5 min. z każdej strony. Szczerze powiem, że ja pierwsze pączki sprawdzam. Drewniany patyczek wkładam w środek pączka. Jeśli wyjmę suchy, pączki są gotowe.
Wyjmuję je na kuchenny papier i odsączam z tłuszczu. Do szprycy z długą końcówką, przekładam wybrany, ulubiony dżem i nadziewam pączki. Gdy pączki już zupełnie wystygną oprószam je cukrem pudrem.
Na tłusty wtorek pączki , gotowe!
Smacznego.
Uwielbiam pączki. A jeszcze domowe.:)*
OdpowiedzUsuńBo domowe najlepsze....
UsuńUwielbiam pączki. Przez lata mi nie wychodziły, bo chciałam jak teściowa od razu dawać dżem, który wypływał. W tm roku zrobiłam podobnie jak Ty i miałam pyszne pączusie.
OdpowiedzUsuńTen sposób o tyle lepszy, że mogę dawać tego dżemu naprawdę sporo do środka. Jak chcę dodać wcześnie(przed pieczeniem), to tylko jak daję całe wiśnie , wtedy nie wypływa.
UsuńTak wyglądają, że aż człowiek jadłby je z ekranu :D Różane najlepsze :))
OdpowiedzUsuńCo klasyka, to klasyka... Ale muszę przyznać że te z dżemem morelowym też mi bardzo smakowały.
UsuńBardzo ładnie wyglądają te własnoręcznie usmażone pączki i na pewno są pyszne. Nie za bardzo lubię pączki, rzadko robię, częściej kupuję z okazji tłustego czwartku. Dopiero w zeszłym roku paczki po raz pierwszy mi smakowały, znalazłam dobrego wytworce. W tym roku powtorzylam, były pyszne. Może się do pączków przekonam?:)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam robić sama pączki, bo w kupnych przeszkadzało mi że czuje się zbytnio tłuszcz w którym były smażone. Aczkolwiek czasem można znaleźć, właśnie dobrego wykonawcę i trafić na pyszne pączki.
UsuńPączki kocham. Mniam, mniam. Tylko, że nie mam czasu sama ich robić.
OdpowiedzUsuńNo troszkę czasu niestety potrzeba... Ale za to satysfakcja ogromna.
Usuńkiedyś spróbuję sobie zrobić sama w domu :D
OdpowiedzUsuńTakie własnej roboty najlepiej smakują. I choć są dość pracochłonne, najlepiej się je właśnie takie.
UsuńPychotka, mogłabym jeść pączki codziennie! :D
OdpowiedzUsuńPączki to smaczna sprawa!
Usuń