Życie

wtorek, 14 lipca 2020

Mirabelkowy szał


Nastąpił moment szału mirabelkowego. Mamy tylko jedno drzewko a obrodziło jak z 5. 
Pięknie wyglądało w białym kwieciu. Na zdjęciu to był tylko początek kwitnienia. Później wyglądało jak biała bombka.

Mirabelka kwitnie


A jak przyszedł czas zbioru owoców, było pysznie. Troszkę pojedliśmy, a z reszty postanowiłam zrobić dżemik na zimę.

Wydrylowane mirabelki

Mirabelki należy umyć, wypestkować. 

Składniki: 1 kg mirabelek, 650 gr. cukru, 1/3 laski wanilii. 

Przekładamy mirabelki do garnka i zasypujemy cukrem. Odstawiamy na 2 godz. Cukier zacznie się rozpuszczać, a mirabelki zaczną puszczać sok.


Garnek z mirabelkami stawiamy na małym gazie i zagotowujemy. Gotujemy 10 min. często mieszając. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do drugiego dnia.

Laskę wanilii (ewentualnie cukier waniliowy, albo wanilinę) rozkrawamy po długości. Zdejmujemy nożem ziarenka i dodajemy do mirabelek.
Na drugi dzień znowu stawiamy na małym ogniu i gotujemy 30-40 min często mieszając.  
Skręcamy gaz i zostawiamy mirabelki do wystygnięcia bez przykrywania garnka.

Kolejnego dnia powtarzamy czynność, ale gotuję 40-50 min. U mnie po tym czasie dżemik miał już odpowiednią konsystencję. 
Aby sprawdzić czy dżem ma już odpowiednią gęstość, wstawiam wcześniej talerzyk do lodówki i dobrze schładzam. Później z łyżeczki małą ilość dżemu wylewam na zimny talerzyk. Jeśli dżem zastyga i spływa bardzo powoli przy przechyleniu talerzyka ma już odpowiednią gęstość.
Słoiki na dżem wygotowuję w wodzie. Do jeszcze gorących, ale suchych słoików przelewam dżem i zakręcam mocno. Odwracam do góry dnem. Odstawiam przykryte ściereczką do drugiego dnia. Na drugi dzień sprawdzam czy denko się wklęsło, czyli słoiki się zamknęły i przenoszę do spiżarki. Można także pasteryzować słoiki. Wtedy będziemy mogli przechowywać je jeszcze dłużej. 

Mirabelkowy dżem

U mnie jednak dżem już zaczęliśmy jeść, bo cóż lepszego może być do ciasta drożdżowego? Słodki, ale jednocześnie lekko kwaskowy dżem z mirabelek robi furorę.

Dżem mirabelkowy do ciasta

Mam nadzieję, że przepis Wam się spodoba i zasmakuje. Smacznego.

27 komentarzy:

  1. Robię co roku z mirabelek rosnących dziko na polnej miedzy:) Niewiele, tylko 3-4 małe słoiczki, a zużywam także jako zimowy dodatek do herbaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ten smak. A z herbatą nie próbowałam. Człowiek się uczy całe życie.

      Usuń
  2. Zrobiłaś mi ochotę na jakieś owocowe przetwory ^^ fajny post

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś jadłam takie że,, złodziejki " Jako dziecko po drzewku się wspinałam. To były czasy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pamiętam wakacje na wsi i łażenie po drzewach i podkradanie owoców. Ech to były czasy.

      Usuń
  4. Bardzo fajny przepis.Lubię mirabelki i parę słoiczków sobie zrobię.
    Mirabelki kojarzą mi się z latem.
    Fajnie popatrzeć na takie słoiczki.
    Pozdrawiam!
    Irena -Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również serdecznie pozdrawiam. Mirabelkowy dżem to takie lato zamknięte w słoiku. Zimą jak znalazł.

      Usuń
  5. Dżem mirabelkowy po prostu uwielbiam, kiedyś robiłam, teraz niestety nie mam już mirabelek, drzewko przed kilku laty musiało być ścięte. A gdy mirabelka zakwitnie, to zapach po prostu powala, jest chyba najpiękniejszy ze wszystkich drzew owocowych :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My naszą mirabelkę musimy tylko przyciąć, może dzięki temu będzie jeszcze lepiej owocowała?

      Usuń
  6. Jasne, że się spodobał, tylko dlaczego dopiero teraz, przez lata mieszkałam w miejscu gdzie było kilka drzew mirabelkowych i marnowały się owoce bo nikt ich nie chciał jeść, a teraz bym chciała, to w okolicy brak, w sklepie nie ma, a na bazar z pewnych względów jeszcze nie zaglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, za spóźnienie się z przepisem. ;))) Może jednak gdzieś znajdziesz jakieś drzewko?

      Usuń
  7. Aż wstyd przyznać ale tak dawno nie jadłam Mira elki, że nie pamiętam jak ona smakuje. Myślę, że taki dżem nadał by się również do przełożenia do ciasta pleśniak. Jednym słowem : jadłabym twój dżem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tak. Mirabelki są pyszne i jak najbardziej pasuje smakowo do Pleśniaka. Ja tylko ze względów kolorystyki wybieram kwaskowe ale ciemne dżemy do tego ciasta.

      Usuń
  8. Jabw końcu dojade do Włoch, a jak już tam będę to zrobię sobie spore zapasy :) te wszystkie owoce dojrzewające w tym gorącym słońcu sa niesamowicie dobre:) Aniu narobiłaś mi takiej ochoty na ten dżem ze aż poszłam szukać cos w moich zbiorach :) niestety u mnie wszystko polskie i norweskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze powiem, że nie myślałam nad mirabelkami we Włoszech dokąd nie zobaczyłam tego drzewka w ogrodzie jak kupowaliśmy dom... Dla mnie to taki bardzo Polski owoc.

      Usuń
  9. Taką ochotą mnie natchnęłaś, ze musze zlokalizować jakieś mirabelkowe drzewo. Babcia robiła kompot i dżem i tak się składa, że chyba od dzieciństwa ich nie smakowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo...przypomniałaś mi o kompocie z mirabelek. W przyszłym roku zrobię. Babcie to wszystko umiały.

      Usuń
  10. Mirabelki to wyjątkowe owoce! Mają w sobie tyle smaku i aromatów, że niewiele innych może się z nimi równać. Zazdroszczę Ci tego drzewka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Zgadzam się bardzo piękne drzewko i bardzo się cieszę że je mamy.

      Usuń
  11. Chętnie bym przytuliła takie zbiory:-) Dżem musi smakować wybornie. Aż nie do wiary, że tyle owoców miało drzewo. Zimą będzie jak znalazł:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, ze doczekają do zimy te dżemy.... Wyszły naprawdę pyszne.

      Usuń
  12. Jaki ma piękny kolor. Kiedyś robiłam z dodatkiem gruszki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dodatkiem gruszki? Tak jeszcze nie jadłam. Muszę spróbować zrobić.

      Usuń
  13. No i ślinotok gwarantowany. Muszę rozejrzeć się za mirabelkami, bo narobiłaś mi niezłego apetytu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te słoiczki to aż się śmieją do mnie i wołają- otwórz mnie, zjedz mnie! I jak tu dotrwać do zimy?

      Usuń
  14. Akurat wczoraj zrobiłam pierwszą partię dżemu z moreli (jedno całe wiadro o pojemności 5 kg). Dostałam je z pracy, bo rośnie nam właśnie takie drzewo i bardzo obrodziło w tym roku. Mirabelki też są, ale na sąsiedniej działce. Może jednak zbiorę ich trochę na dziko (bo działka pusta i dzika) i to co mi się uzbiera przerobię w kilka słoiczków. Smaku mi narobiłaś tymi mirabelkami. :D

    OdpowiedzUsuń