piątek, 3 stycznia 2020
Arista pyszna.
Arista to po prostu kawałek schabu. Arista al forno (arista pieczona) to jedno z najbardziej znanych drugich dań w Toskanii.
Jak to we Włoszech większość dań ma swoją tradycję, legendę... Tak jest i w tym przypadku. Podobno w roku 1439 we Florencji podczas ekumenicznej rady kościoła rzymskiego i greckiego, grecki kardynał Basilio Bessarione po spróbowaniu pieczeni wykrzyknął "Aristos"! Co po grecku znaczy - "najlepszy". Obecni florenccy przedstawiciele myśleli że chodzi o konkretny kawałek mięsa i uznawszy nazwę za sympatyczną zaczęli ją powtarzać. I tak polędwiczce wieprzowej nadano termin arista... (zapisek o legendzie znaleziony w Wikipedii).
I tyle legendy. Okazuje się jednak, że już w roku 1287 , pisarz Franco Sacchetti w swoim opowiadaniu wspomina o "un'arista al forno". Także nie wiadomo kiedy ten kawałek schabu zaczęto nazywać Arista, wiadomo, że od dawna jest to typowe danie toskańskie.
Ja przepis na "arista al forno" podpatrzyłam u znajomej. Nie jadam zbyt dużo mięsa, ale ariste bardzo lubię, więc nie raz przygotowuję.
A oto potrzebne składniki :
Około 1 kg. aristy, 1,5 łyżki masła, 1,5 łyżki oliwki, pół marchewki , kawałek selera naciowego, pół cebuli, 2 gałązki rozmarynu, pół szklanki wywaru warzywnego, pół szklanki wytrawnego białego wina, pieprz i sól.
Na początek myjemy, obieramy i kroimy w kosteczkę warzywa. Do garnka wkładamy masło, oliwkę, podgrzewamy. Dokładamy warzywa i rozmaryn. Przez chwilkę razem mieszamy.
Teraz dokładamy mięsko. Mięso lepiej związać sznurkiem, żeby się nie "rozpadało". Ja tego nie zrobiłam. Obsmażamy mięsko przez jakieś 5-10 minut. Obracając, tak aby z każdej strony ładnie się przyrumieniło.
Gdy już nabierze ładnego koloru, podlewamy je winem. Obracamy często i czekamy aż wino odparuje. Po tym czasie przekładamy wszystko do brytfanki. Delikatnie solimy i pieprzymy i podlewamy wywarem, jeśli zależy nam na większej ilości sosiku. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 st.C przez dobrą godzinę. Co jakiś czas należy polewać mięsko sosikiem powstałym w brytfance, lub odwracać.
Przed wyjęciem z piekarnika aristę nakłuwamy jeśli wypłynie biała ciecz to jest ona gotowa... Wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy, dając mięsu na chwilę "odpocząć". Po około 10 minutach możemy już kroić na plasterki.
Aristę podajemy z ziemniaczkami, innymi warzywami , lub "po toskańsku" z fasolą.
Życzę smacznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawe, a mam całkiem duzy kawał niezagospodarowanego schabu i niehandlową niedzielę :) I wolnowar? Zobaczymy co wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńPiękna nazwa dla kawałka mięcha:)
OdpowiedzUsuń