Tym razem to my tylko wyszliśmy z psem na spacer, a wyszło zwiedzanie zamku. Czasem i tak bywa. Z drugiej strony aż wstyd się przyznać, że od roku mieszkamy tak blisko, a jeszcze go nie zwiedziliśmy.
Na zamek można dojechać oczywiście samochodem. Jest parking zaraz przed bramą zamkową. My jednak poszliśmy spacerkiem. Od nas z domu to około 15 minut.
Zamek Malgrate to średniowieczna fortyfikacja, ale... No własnie, niektórzy historycy łączą powstanie zamku z wcześniej znajdującą się w pobliżu starożytną osadą Gragnana.
Zamek należał do rodziny Malaspina. Po śmierci głowy rodu- markiza Noccolo I Malaspina, zamak w Malgrate dostał się jego synowi - Barnabo Malaspina. Pierwsze wzmianki o zamku są z roku 1351. Sam zamek zapewne istniał już wcześniej. Ale to właśnie dzięki Barnabo Malaspina na zamku rozpoczęto prace fortyfikacyjne. Umocniono i zamek i wioskę do niego przylegającą. Przez dwa i pół wieku zamek pozostawał w rękach rodziny Malaspina. Choć był to ciężki czas napięć i walki o wpływy w Lunigianie pomiędzy Księstwem Mediolanu a Republiką Florencji. W 1615 roku Cesare II mocno zadłużony i nie posiadając męskich potomków przekazał zamek w ręce mediolańskie. W roku 1641 zamek ponownie sprzedano tym razem szlacheckiej rodzinie Ariberti z Cremony. Rodzina Ariberti przekształciła zamek z fortecy wojennej w mieszczańską rezydencję. W XIX wieku zamek zaczął popadać w ruinę. Ogołocono go z całego majątku. Nie zachowało się nic z dawnego wyposażenia. Dziś zamek przeszedł na własność państwa. Dzięki funduszom i dawnym zapiskom został odrestaurowany.
Zamek Malgrate usytuowany jest na wzgórzu i góruje nad doliną rzeki Bagnone. Znajduje się też na przecięciu ważnych szlaków komunikacyjnych Apeninów, Garfagnana i Cisa. Po przekroczeniu bramy do wioski wchodzimy na główny plac. Stąd schodami kamiennymi, które zastąpiły dawny zwodzony most, wchodzimy do zamku. Nad zamkiem króluje 25 metrowa wieża. Bardzo okazała i pięknie zachowana, niestety nie można jej zwiedzać.
Możemy za to przespacerować się chodnikami patrolowymi znajdującymi się na murach osłonowych ozdobionych blankami. Z góry rozpościera się niesamowity widok na okolicę.
Z tego miejsca widać także nasz dom.
Zamek na pewno nie przedstawia już sobą dawnej świetności ze wspaniale wyposażonym wnętrzem. Jednak odczuwa się jego wielkość. Te mury , te widoki. Zachowała się także kapliczka wybudowana w 1642 roku na zlecenie Bartolomeo Ariberti.
Warto po zwiedzeniu zamku przejść się uliczkami wioski Malgrate. Wioska jest odrestaurowana i bardzo zadbana. A właściwie na każdym z murów domów można doszukać się dawnych elementów i ozdobień.
Bardzo często przy zwiedzaniu takich miejsc zastanawiam się jak wyglądało tu życia w tamtych czasach. Jak wyglądały komnaty na zamku? Jak wyglądały drogi? Gdy przysiadłam na placu przed zamkiem i przymknęłam oczy, udało mi się to wszystko wyobrazić....
Zamek Malgrate jest otwarty codziennie 9-13 i 15-18. Wstęp kosztował nas 2 euro od osoby . Obecny czas jest pod znakiem wirusa, więc wiadomo wejście w maseczce. Zwiedzających było z tegoż powodu bardzo mało i chyba dlatego pani pozwoliła nam wejść z psem.
W okolicy jest kilka zamków należących do rodziny Malaspina. Z czasem postaram się zwiedzić je wszystkie i opisać. Część z nich obecnie jest w rękach prywatnych i możliwość zwiedzania jest tylko kilka dni w roku.
Jeśli kiedyś będziecie w okolicy to naprawdę warto zwiedzić ten zamek i oczywiście wioskę Malgrate.